poniedziałek, 22 kwietnia 2013

bieganie part. II

Znowu czuję się fantastycznie biegając. Nie dość że robię to dla swojego wyglądu, lepszego samopoczucia to jeszcze sprawia mi to ogromną radość. Bardzo mi tego brakowało. Żałuję, że zaniedbałam swój codzienny jogging. No właśnie, dzisiaj znowu chcę do Was pomówić o bieganiu.
Gdy poruszyłam pierwszą notkę na temat joggingu, wszytko opisane było bardzo ogólnikowo. Dzisiaj postaram się aby nie pominąć najważniejszych aspektów. Będę opisywać na swoich własnych przykładach i doświadczeniach. ZACZYNAMY!

1) Dlaczego akurat bieganie?

Odpowiedź jest prosta. Biegać można wszędzie. Nie musimy inwestować pieniędzy na ten sport. Każdy w swojej szafie ma spodnie dresowe, top i sportowe obuwie (nie trampki!!!). Nie potrzebujemy wydać majątku, by móc iść biegać. Bieganie sprawia nie tylko że czujemy się lepiej, że tracimy zbędne kalorię, ale również poprzez jogging, dbamy o nasze zdrowie. Ta forma wysiłku poprawia nam krążenie i w jakimś stopniu nie istnieje ryzyko że w przyszłości będziemy narażenie na niewydolność serca, potocznie mówiąc zawał. Poza tym, poprzez bieganie spalamy najwięcej kalorii, czyż nie warto? :)

2) O jakiej porze dnia biegam? 

Ja biegam wtedy kiedy mam czas, kiedy najdzie mnie chęć, ochota. Teraz gdy prawdziwa wiosna w końcu do nas zawitała, staram się nie biegać przy pełnym słońcu, bo wiem że skończyłoby się to jedynie na 10 minutowym truchcie, a potem powrót do domu. Wybieram taką porę, kiedy słońce już zachodzi, kiedy nie jest zbyt ciepło. U mnie jest to zazwyczaj godzina 19.00 albo 20.00. Nie lubię biegać, kiedy jest zbyt ciemno na zewnątrz (moja dzielnica mi na to nie pozwala hehe).

3) Jak długo biegam? 

Staram się biegać ok 25 minut dziennie. Oczywiście, dwie lub trzy przerwy są jak najbardziej wskazane, ale sumując sam mój bieg, to zajmuje mi około 25 minut, czasem więcej- zależy od mojego nastawienia. Ale nie biegałam jeszcze nigdy krócej jak 15 minut. Jak już mam wyjść z domu i pójść pobiegać, to z konkretnym zamiarem i celem.

4) Jak się ubieram? 

Zależy od pory dnia. Wieczorami ubieram legginsy, top a na zewnątrz kurtkę "oddychającą" i adidasy. Jeszcze nie zainwestowałam w porządne buty do biegania, wciąż mam masę wydatków. Pamiętajcie tylko żeby na pierwszy jogging, jak i pozostałe nigdy, przenigdy nie ubierać trampek bądź tenisówek. Możecie nabawić się kontuzji. Tenisówki nie mają w ogóle podbicia, ani odpowiedniej podeszwy. Dlatego nawet najlepszy biegacz by nie podołał zadaniu. Ahh, zapomniałam dodać, że ubieram jeszcze czapkę z daszkiem, teraz gdy mamy słoneczko, mogę sobie pozwolić na takie szaleństwo.

5) W jakich miejscach biegam? 

Nie mam zbyt dużego wyboru. Oczywiście Wrocław zapewnia mi wiele ciekawych miejsc, gdzie mogę spędzić swój czas aktywnie, natomiast zupełnie bezsensu jest przemieszczanie się tramwajem, by pójść pobiegać do parku, gdzie niestety w mojej okolicy go nie ma. Zazwyczaj biegam przy dość ruchliwych ulicach, nie mam wyjścia. Natomiast znalazłam kilka ciekawych ścieżek do biegania, z dość dużą ilością kilometrów, chciałabym za 2-3 tygodnie spróbować i pokazać wszystkim że potrafię.
Najlepiej jest biegać po miękkim podłożu, chyba że mamy idealne buty do joggingu, to możemy pozwolić sobie na asfalt.

6) Czy wstydzę się wyjść w dresie i tak po prostu zacząć bieg? 

Haha, oczywiście że nie. Niech się wstydzą te osoby, którego każdego dnia przychodzą do Mc Donalds' i obżerają się hamburgerami, tłustymi frytkami, popijają colą a na koniec zamawiają ogromną porcję lodów. Ja robię coś pożytecznego, udowodniam że tak leniwa osoba jak ja, która od 2 lat zbierała się do biegania- potrafi. Na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie życia bez joggingu.
Spróbujecie raz, uwierzcie mi że od razu Wam się spodoba.

7) Jakie tempo sobie narzucam? 

Teoria mówi, że jeśli zależy nam na zrzuceniu kilogramów, warto jest biegać truchtem. Natomiast jeśli naszym celem jest wyrzeźbienie mięśni ciała, warto jest biegać sprintem. Pamiętajcie, żeby narzucić sobie takie tempo, żebyście mogli odpowiednio oddychać i gdy biegacie z towarzyszem, mogli swobodnie mówić. Pod koniec swojego maratonu, zazwyczaj biegam sprintem, by ostatkiem sił móc jeszcze cokolwiek zdziałać.

NIE PRZYGLĄDAJ SIĘ INNYM, NIE DOŁUJ SIĘ PATRZĄC NA FIGURĘ DZIEWCZYN Z INTERNETU. SAMO NIC SIĘ NIE ZROBI ! MÓJ BLOG JEST GŁÓWNIE PO TO, BY ZMOTYWOWAĆ CIĘ DO AKTYWNEGO TRYBU ŻYCIA, ABYŚ POCZUŁ/A SIĘ SPEŁNIONY/A. 

5 komentarzy:

  1. Ja chcę Twój blog z przemyśleniami, bo ja się niestety nie odchudzam. :(

    OdpowiedzUsuń
  2. biegac mozna wszedzie, mi najlepiej idzie za autobusem... astma mnie blokuje. bo leniwa nie jestem, cwicze w inny sposob :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, że w ogóle ćwiczysz. Jeśli Ci zależy na lżejszych ćwiczeniach, polecam tradycyjnie brzuszki, nożyce, skłony, skręty tułowia, wymachy nogami :) zrobisz 100 brzuszków dziennie i wystarczy, dorzucisz dwie minuty nożyc poziomych i będzie pięknie.
      Ja póki co nie mogę ćwiczyć w domu. Zasada jest taka, że należy najpierw zrzucić tłuszczyk z brzucha, a po jakimś miesiącu zabiorę się za nożyce i brzuszki :)

      Usuń
  3. ile udalo ci sie schudnac?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze się nie ważyłam. Trzeba pamiętać, żeby nie stawać na wagę co 2-3 dni, tylko co 3 tygodnie, co by nie wpaść w depresję i myśleć że się w ogóle nie chudnie ! ^^

      Usuń