sobota, 23 marca 2013

Błędy dietetyczne- czyli jakich nawyków żywieniowych należy unikać

Na dzisiaj przygotowałam dla Was temat o błędach dietetycznych, które niestety dawniej pojawiły się w moim życiu..

Jestem tylko ciekawa czy znacie skinny diet? Cieszcie się, jeśli nie. Jest to dieta nielegalna, "przeznaczona" dla osób z mega ogromnymi kompleksami, stosują ją anorektyczki. Na czym polega? Każdego dnia musimy zjeść odpowiednią ilość kalorii, np. w poniedziałki 400 kcal, wtorki 450 kcal, środy 300 kcal, itp. Jak wiemy, czasem niejeden batonik potrafi mieć 350 kcal. Dieta polega na niesamowitym mordowaniu się z samym sobą, wykańcza zarówno organizm jak i naszą psychikę. Podjęłam się tej diety. Wytrwałam 1,5 tygodnia. Był to najgorszy błąd jaki kiedykolwiek mogłam zrobić (nie licząc swojego ostatniego związku hehe). Każdego dnia katowałam się, nie mogłam patrzyć na osoby, które w moim towarzystwie jedzą chipsy, popcorn, piją colę. Niestety nie mam silnej woli.. Każdego dnia, podczas stosowania diety, byłam wycieńczona, dużo spałam, nie miałam siły na naukę ani na codziennie uczestnictwo w zajęciach (wtedy jeszcze studiowałam dziennie). Na szczęście coś, albo ktoś- już teraz nie pamiętam, mocno mną wstrząsnęło. Opamiętałam się, stanęłam na nogi i popatrzyłam w lustro na smutną i zmęczoną twarz (wory pod oczami, sine dłonie). Wątpię, w to, że schudłam chociaż kilogram.

fuj, fuj, fuj !

Później, u jednej z bloggerek interesujących się odchudzaniem, dietami itp, wyczytałam, że warto dwa razy w miesiącu zrobić sobie całkowitą głodówkę. Błąd nr.2. Ale tkwiłam w tym. Jednego dnia, na uczelnię zabrałam ze sobą tylko i wyłącznie wodę niegazowaną- to było moje śniadanie, lunch, obiad i kolacja. Teraz gdy to piszę, sama nie wierzę w swoją głupotę. Cieszyłam się tylko, że głodówka trwała jeden dzień. Nie wiem co ona mi dała- wyczytałam, że ponoć oczyszcza organizm- nie chcę mówić co może oczyścić nasz organizm z toksyn. Na następny dzień, rzuciłam się na jedzenie, na słodycze i zamiast zrzucić zbędne kilogramy, to ja przybrałam na wadze.

Poniżej podam kilka podpunktów typowych błędów dietetycznych: 

1. UNIKANIE TŁUSZCZU I PIECZYWA
Wiele osób eliminuje je z diety w przekonaniu, że tuczą. Tłuszczu unikają także osoby, które mają wysoki poziom cholesterolu. Tymczasem obydwa produkty są w diecie niezbędne. Pieczywo i tłuszcz to doskonałe źródła energii. 
RADA: zwróć uwagę na właściwy dobór pieczywa i tłuszczu i nie przesadzaj z ich ilością. Zamiast pszennego jadaj bogate w błonnik i mikroelementy pieczywo razowe. Ogranicz spożycie tłustych serów, wędlin, mięsa; masło zastąp wysokiej jakości margaryną do pieczywa. Do sałatek używaj olejów roślinnych, zwłaszcza oliwy. 
2. WYBIERANIE PRODUKTÓW LIGHT 
To mit, że zajadanie się czekoladą bez cukru i słodzenie kawy słodzikiem uchroni nas przed tyciem. Niektóre produkty light, pozbawione cukru, mają sporo tłuszczu cukierniczego, a te o obniżonej zawartości tłuszczu - rozmaite zagęszczacze i poprawiające smak dodatki, nie zawsze obojętne dla zdrowia. Wiele produktów light nie zaspokaja potrzeb organizmu. Po ich zjedzeniu wkrótce znowu jesteśmy głodni i sięgamy po kolejną porcję.
RADA: jadaj "normalne" produkty, ale w rozsądnych ilościach. Wybieraj takie, które mają niewiele tłuszczu. Pamiętaj, by składnikiem każdego posiłku były warzywa: one mają niewiele kalorii przy dużej objętości i sporo błonnika, który pozwala na dłużej zatrzymać uczucie sytości. Nie przesadzaj ze słodzikami, bo są słodsze od zwykłego cukru.

3. NIEREGULARNE POSIŁKI, JEDZENIE W POŚPIECHU
To dość powszechne zjawisko w środowisku pracoholików. Zajęci przez cały dzień, nie mają czasu pomyśleć o obiedzie, zjadają coś "na mieście" albo zamawiają pizzę do biura. Bywa i tak, że nie jedzą prawie przez cały dzień, by wieczorem z wilczym apetytem rzucić się na gigantyczną kolację. Przy takim trybie życia łatwo o nadwagę, tracimy bowiem kontrolę nad tym, ile zjadamy w ciągu dnia, a organizm, jeśli fundujemy mu przydługie przerwy między posiłkami, zaczyna gromadzić zapasy. 
RADA: rano zawsze jedz śniadanie. Zabieraj do pracy lub szkoły awaryjne, zdrowe przekąski: sałatkę, jogurt, banana, batonik musli, chrupkie pieczywo, suszone owoce. Główny ciepły posiłek (obiad, obiadokolację) jadaj o tej samej porze, nie później niż na 3 godziny przed snem.
4. SŁODZONE NAPOJE 
Mają więcej kalorii, niż nam się wydaje. Odkładają się na biodrach zwłaszcza latem, kiedy pijemy sporo rozmaitych gazowanych, słodzonych napojów, a także piwa. Słodzona herbata, kawa z cukrem i śmietanką to też dodatkowe kalorie, których nie wliczamy do ogólnego bilansu (łyżeczka cukru to 40 kcal, a porcja śmietanki - 39 kcal). Tylko dwie kawy ze śmietanką to dodatkowa porcja 160 kcal! 
RADA: Unikaj słodzenia kawy i herbaty, soki owocowe pijaj rozcieńczone wodą. I pamiętaj, że najlepiej gasi pragnienie niegazowana woda mineralna.

JUTRO POMÓWIMY O PRAWIDŁOWEJ DIECIE- ZAPRASZAM :)

2 komentarze:

  1. O nie, mój organizm ma zbyt silną wolę jedzenia, żebym mogła sobie pozwolić na głodówkę :D Też Od czasu do czasu stosowałam różne diety. Chudłam, przybierałam na wadze... Największym moim przeciwnikiem przez cały czas były ciasta mojej mamy. Są za dobre i za ładnie pachną po upieczeniu, a ich widok sprawia dużą przykrość, gdy nie spróbuje się nawet kawałeczka.
    Temat zrzucania kilogramów będzie mi bliski po maturze, teraz nie mam na to czasu, ani energii.
    Co do napojów słodzonych, to sama się ostatnio przeraziłam. Czasem podbieram babci takie małe saszetki z kawą '3 w 1'. Wsypywałam do kubka i po prostu zalewałam wodą. Zawsze trochę niepokoiła mnie ich słodkość, ale jakoś nie zwracałam na to aż takiej uwagi. Kilka dni temu jednak przyjrzałam się uważniej zawartości tego cudeńka. Brązowy proszek był na pół wymieszany z kryształkami cukru. Sama nie wiem, gdzie wcześniej miałam oczy i mózg. No ale cóż.
    Obserwuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń