środa, 20 marca 2013

MOTYWACJA? Ale jak ją zdobyć?

Zaczynam od chyba najtrudniejszego problemu każdej z nas. MOTYWACJA czyli chęć działania. W dużym skrócie przedstawię wam moją historię.

Jak już wcześniej wspominałam, od zawsze marzyłam by mieć figurę modelki. Może nie do końca, ale płaski brzuch był moim postanowieniem numer jeden, każdego roku. Od dawna podobała mi się wystająca kość obojczykowa, którą większość dziewczyn nawet nie zauważa. Próbowałam wszystkiego. Natomiast nigdy nie byłam zwolenniczką ćwiczeń. Rok temu, powiedziałam sobie: "dość! Zacznę ćwiczyć". Tak było. Ćwiczyłam dobrze znaną aerobiczną 6 weidera, z którą teraz mam złe wspomnienia. O tym opowiem w innym poście. Po pewnym czasie mój zapał do ćwiczeń spadł do 0. Przez rok, jak nie dłużej nie uprawiałam żadnego sportu, jedynym sportem był bieg na tramwaj, albo szybki chód, co zdecydowanie nie pomoże w osiągnięciu wymarzonej figury.


W 2013 r. postanowiłam w końcu wygrać z samą sobą, silną wolą itp. Zabrałam się za siebie. Jak to zrobiłam? Poniżej podam Wam kilka przykładów, jak zmotywowałam się do schudnięcia:

1. Tegoroczne wakacje mam zamiar spędzić za granicą i żeby nie narobić sobie wstydu przed przystojniakami z Hiszpanii bądź Francji, gdzie planuję polecieć, chcę wyglądać o niebo lepiej.

2. Od dłuższego czasu, kupuję o rozmiar mniejsze bluzki, bardziej obcisłe, żeby mieć więcej siły aby wreszcie schudnąć.

3. Przez pewien czas, na tapecie w komputerze, ustawiłam zdjęcie wymarzonej figury, głównie skupiłam się na płaskim brzuchu. Jeśli jest to dla Was przesadne, ustawcie w swojej przeglądarce, na górnym pasku link do teledysku, w którym wokalistka błyszczy swoją figurą. W moim przypadku była to Britney Spears, jeszcze z czasów młodzieńczych- nie pamiętam który konkretnie video clip. Wmawiam sobie, że za kilka miesięcy będę dokładnie tak samo wyglądać.

4.  Moim kolejnym dość ważnym "motywatorem" jest zaimponowanie rodzinie. Jeśli już teraz wiecie, że w niedalekiej przyszłości (3-4 miesięcy), macie zamiar wyjechać odwiedzić rodzinę, albo starych przyjaciół, warto im pokazać jak w krótkim czasie osiągnęłyście swój cel. Mnie czeka majowa uroczystość komunijna, a potem lipcowe wakacje, które spędzam każdego roku w okolicach Poznania.

5. Kolejną motywacją jest sam fakt, że z reguł przebywam w towarzystwie szczupłych koleżanek, którym bardzo zazdroszczę figury, dlatego, żeby nie być gorszą- chcę wyglądać tak samo.

6. Dla niektórych, albo dla większości największą motywacją może być posiadanie chłopaka, narzeczonego, męża. Na pewno zależy nam, byśmy lepiej i piękniej wyglądały przy swoim partnerze. Nie powinnyśmy za każdym razem słuchać ich słów typu: "nie powinnaś się odchudzać, wyglądasz lepiej", pamiętajmy że mamy podobać się głównie sobie. Natomiast podobanie się swojemu facetowi to druga sprawa. Aby się nie wstydzić przed nim, aby ze swobodą pokazać swoje ciało.

7. Jeśli chciałybyście zrobić sobie tatuaż, albo piercing w okolicach miejsc, których się wstydzicie, np. brzuch, pamiętajcie że lepiej jest najpierw schudnąć, aby efekt końcowy owej "sztuki" wyglądał apetyczniej.

Przedstawiłam Wam 7 pomocnych (bynajmniej mi) chęci do działania i do stania się szczuplejszą. Przypuszczam, że większość z nich jest co niektórym znana, ale pamiętajcie że nawet najprostsze rzeczy potrafią zdziałać cuda.
PAMIĘTAJCIE ŻEBY KAŻDEGO DNIA MÓWIĆ SOBIE, ŻE DACIE RADĘ. TO POMAGA!

1 komentarz:

  1. ooo super sprawa, że założyłaś tego bloga! właśnie i ja wzięłam się za siebie, także na pewno będę tu zaglądać :))

    OdpowiedzUsuń